niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 1

LAURA
  Za 3 godziny mam samolot! Boję się, że nie zdążę. Muszę się jeszcze spakować, co na oko zajmie mi 1,5 godziny. Postanowiłam się nie ociągać, wsadziłam do walizki kilka bluzek, spodni, moje ukochane conversy i ostatnie 100zł. Została mi godzina, pobiegłam z walizką na lotnisko, ponieważ mój ojciec pewnie stał pod sklepem i pił. Nienawidziłam w nim tego, że całymi dniami nie było go w domu, zamiast zajmować się mną wolał pić jak menele. Dla niego liczyło się tylko jedno w życiu, alkohol i papierosy.


  Biegłam aż brak mi było tchu, cała spocona i zdyszana dobiegłam na lotnisko. Zostało mi niecałe 30 minut na to, żeby dostać się do samolotu. Przepychałam się pomiędzy ludźmi, mówiąc, że za chwilę mam samolot. W końcu zdążyłam, i przez 2 godziny siedziałam pomiędzy dwiema grubszymi paniami. Jednak podróż minęła mi szybko, bo ciągle myślałam o mamie, o nowej szkole, przyjaciółkach i chłopakach.


  Wysiadając zobaczyłam mamę, która już biegła, żeby mnie przytulić i obcałować. Nie widziałyśmy się w końcu 3 lata od kiedy rodzice się rozwiedli i mama wyprowadziła się do Londynu. Stałyśmy przytulając się chyba z 10 minut. Potem jednak poszłyśmy po mój bagaż i pojechałyśmy do niej do domu.


 Kiedy dojechałyśmy, usiadłyśmy na kanapie i opowiadałyśmy sobie, o naszych przeżyciach, które nam się przytrafiły przez najbliższe 3 lata. Śmiałyśmy się, poczułam się kochana. W końcu miałam kogoś przy kim mogłam się wypłakać i pośmiać. Po paru godzinach spędzonych na kanapie postanowiłam się rozpakować i pójść spać. Założyłam moją ukochaną piżamę w małpki, po czym się położyłam i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

LIAM
U nas w domu trwała właśnie szalona impreza, w końcu są wakacje. Wszyscy tańczyli, a ja rozglądałem się za Vierą, ponieważ w końcu chciałem jej wyznać co do niej czuje. Nigdzie nie mogłem jej znaleźć, byłem już chyba wszędzie. Byłem u niej w pokoju, przebiegłem cały salon, kuchnie i zapukałem do każdej łazienki. Nie było jej. Zdołowany usiadłem na kanapie kiedy ktoś zasłonił mi oczy, była to Viera, jak zawsze piękna, była również świetnie ubrana

Wyglądała po prostu bajecznie, poprosiłem ją, żeby usiadła obok na kanapie i zacząłem rozmowę:
-Słuchaj Viera...
-Tak?
-Już od dawna chciałem ci coś powiedzieć...
-Słucham?
-Jesteś piękna, zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia, po prostu kocham cię!
-Poważnie?
-Tak.
Po moim potwierdzeniu zbliżyła swoje usta do moich i mnie pocałowała, było po prostu cudownie. Dziewczyna moich marzeń mnie pocałowała, całowaliśmy się chyba 20 minut, po czym poszliśmy się razem przespać. Jezu, było świetnie. Lepiej nie mogłem wyobrazić sobie tego wieczora. Spędziłem go z Vierą, z piękną Vierą. Byłem prze szczęśliwy.

6 komentarzy:

  1. Fajne odpowiadanko, trochę trzyma w napięciu ;)
    tak trzymać! Blog extra, czekam na dalsze posty, hehe.
    Proponowałabym zmienić czcionkę na bardziej elegancką, będzie pasowała do struktury twojego opowiadania :D
    info-o-psach.blogspot.com
    tylkokonienicinnego.blogspot.com (Isia)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow. ^^ podoba mi się. Wciągnęło mnie ; - **

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe : oo
    Pisz dalej : ))

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny blog. ciekawie piszesz. : )
    zapraszam : http://sweetnaivete.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne opowiadanie :3 Chcesz jakiś fajny nagłówek może?

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu pisz dalej : )
    Bardzo mi się podoba ; D

    OdpowiedzUsuń